Tym razem wybór był przemyślany, poszukiwania trwały 2 miesiące, ważna była lokalizacja hotelu, bliskość plaży, dobra sieć komunikacyjna oraz opcja 15 dniowego leniuchowania
I w ten właśnie sposób w sierpniu 2014 trafiliśmy na Kretę. Kiedy wysiadłam z samolotu poczułam się najszczęśliwszą osobą na świecie. Cały rok czekałam na ten moment, a po kupieniu wakacji wręcz odliczałam dni....
Piękna pogoda, widok mojego ukochanego Morza Śródziemnego.... Raj
Hotel okazał się wspaniały, pokój z widokiem na morze był oszałamiający. Po krótkim wypoczynku i wypakowaniu walizek ruszyliśmy na zwiedzanie Agia Marina. Miejscowość kusiła tawernami, straganami z pamiątkami oraz gwarem spacerujących wczasowiczów. Kolejny dzień błogiego lenistwa spędziliśmy na plaży opalając się i kąpiąc w przecudnie ciepłej wodzie. Po dwóch dniach wypoczynku przyszedł czas na zwiedzanie. Na pierwszy ogień poszły: wyspa Gramvousa oraz Laguna Balos. Wyruszyliśmy z portu w Kissamos. Wybraliśmy opcję rejsu statkiem, ale na Lagunę Balos można się dostać również drogą lądową. Brak słów, aby opisać to miejsce, zdjęcia same w sobie oddają piękno tych miejsc.
Już wtedy wiedzieliśmy, że dokonaliśmy trafnego wyboru miejsca wakacji. Pierwsze co Nas urzekło to kolor wody: głęboki i krystalicznie czysty turkus. Cudownie ciepły piasek rozgrzewał nasze stopy. Przeżycia niesamowite. Chciałam zostać tam na zawsze.
Kolejne dni przeplatały się z plażowaniem i zwiedzaniem. Nie mogę nie wspomnieć tutaj uroczego miasta Chania, które słynie ze wspaniałego portu w stylu charakterystycznej weneckiej zabudowy. Mimo ogromnej liczny turystów Chania urzeka swoim pięknem i wyjątkową architekturą.
Spacerując wzdłuż portu weneckiego zachwycaliśmy się jego urokiem. Wart uwagi jest Meczet Janczarów w porcie w Chanii. Jego unikalna charakterystyczna budowa nie pozwoliła Nam się zgubić :)
Poniżej Muzeum Marynarki w Chanii. Warto się zatrzymać i zrobić parę fotek :)
Urokliwe zakątki Chani zachęcały, aby usiąść w znajdujących się tam tawernach i skosztować smaków kreteńskiej kuchni
Cóż - na tym zakończę pierwszą część moich wspomnień
Na zakończenie- grecki myszołap :)
Καληνύχτα
Kali̱nýchta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz